poniedziałek, 14 listopada 2011

Berlin jesienny

Ostatni weekend spędziliśmy całą rodzinką w Berlinie. Piękna tam jest jesień a i obiekty turystyczne warte obejrzenia :D
Bańki...bańki...








Bugatti Veyron

Ciekawa jestem jak się nazywa to drzewo


Nie mógł się oprzeć


Śnieguliczka biała



I tego tez nie znam...

Wróbel :)

To też mnie zaciekawiło, nigdy nie widziałam takich owoców.



Cudeńko w czyimś garazu



Skrzat :)


5 komentarzy:

makroman pisze...

1 - stawiam na jakaś odmianę platana klonolistnego
2 - zaglądnij tu
http://makrodrogi.blogspot.com/2011/08/historia-pewnej-pomyki.html

prawdopodobnie to zeschnięty galas szypszyńca

Ewka pisze...

1. może być
2. tylko to nie było na róży tylko na jakimś drzewie, nawet krzakiem to nie było

Ale za pomoc dziękuję :D

makroman pisze...

Szypszyniec jest faktycznie psucicielem rózanych - ale ogólnie to rodzinka galsówkowate - a galasy mogą być i na dębach i na orzechach i w ogóle w najróżniejszych miejscach.

a propos - jak teraz w Berlinku z dojazdem i parkowaniem? Słyszałem że tępią starsze samochody?

Tak nas coś nosi w tamtym kierunku z żoną i chłopcami

Ewka pisze...

Zostawiliśmy auto w garażu na dachu, taki dla gości, przy bloku. Dzielnica Marienfelde. Po mieście przemieszczaliśmy się metrem, pociągiem i autobusem. Tak było najszybciej ;)

makroman pisze...

No to poopa ;-(

ja na dachu auta nie zostawię - ale zapewne znajdę jakiś pensjonat w okolicach Berlina i stamtąd także komunikacją miejską.