Leonek czekał dziś cały dzień na jedzonko. No i w końcu paczka przyszła.... 200 świerszczy, masa mączników i 10 szarańczy.
Ależ była jego radość, zaraz zwiększył prędkość do metra na minutę :D
Kilka świerszczy pożarte od razu. Szarańcza jeszcze ocalała, bo nie ruszała się tyle i nie została spostrzeżona.
Ciekawe czy mi kwiatków w terra nie obgryzie....hmmmm
Ale powiem wam, jak się wystraszyłam, bo ja te świerszcze to tak przez woreczek i pincetą ;) boje się jej ;D
Rozpakowuję pudło w jakim przyszła paczka... otwieram...a tam świerszcze luzem!!! Zaraz zamknęłam z powrotem.
Wsadziłam do lodówki, aby były trochę ospałe, następnie szybko przesypałam do plastikowej skrzynki. Jakoś przeżyłam, a Leonek zadowolony :)