Wczoraj miałam niemiłą wizytę :(
Po południu na podwórko wtargnął lis i porwał moja śliczną kurkę jedwabistą. To ta kwoczka kuropatwiana, osierociła 12 maluszków.
Godzinę po zdarzeniu za oknem dostrzegłam zające...
I sobie myślałam: byłybyście dobrym obiadem dla tego rudzielca, zamiast mojej cudownej kurzej mamusi.
Niedoszły obiadek:
Wesoły akcent kwiatowy
3 komentarze:
Myślę że szaraki są odmiennego zdania...
I kurki szkoda, i szaraków...
Mnie kiedyś lis zadusił wszystkie kury w obejściu :-(
No to paskudne bestie są. Teraz już do niczego się nie dorwie. Wszędzie gruba siatka.
Prześlij komentarz