środa, 6 czerwca 2012

Wśród traw

Wczoraj miałam niemiłą wizytę :(
Po południu na podwórko wtargnął lis i porwał moja śliczną kurkę jedwabistą. To ta kwoczka kuropatwiana, osierociła 12 maluszków.
Godzinę po zdarzeniu za oknem dostrzegłam zające...
I sobie myślałam: byłybyście dobrym obiadem dla tego rudzielca, zamiast mojej cudownej kurzej mamusi.

Niedoszły obiadek:




Wesoły akcent kwiatowy

3 komentarze:

  1. Myślę że szaraki są odmiennego zdania...

    OdpowiedzUsuń
  2. I kurki szkoda, i szaraków...

    Mnie kiedyś lis zadusił wszystkie kury w obejściu :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. No to paskudne bestie są. Teraz już do niczego się nie dorwie. Wszędzie gruba siatka.

    OdpowiedzUsuń