[O świcie 1 września 1939 r. na polskie linie obrony zajmowane przez jednostki Armii "Pomorze" gen. Władysława Bortnowskiego (9 Dywizja Piechoty i Pomorska Brygada Kawalerii) uderzyła niemiecka 20 Dywizja Zmotoryzowana pod dowództwem gen. Mauritza von Wiktorina z XIX Korpusu Pancernego gen. Heinza Guderiana. Natarcie było skierowane na Chojnice. Na południe od miasta znajdowały się stanowiska 18. Pułku Ułanów Pomorskich z Grudziądza.
Kawaleria, posiadająca niewielki potencjał bojowy w walce "okopowej" i
szyku pieszym, do godzin popołudniowych wykonała trzy odskoki na kolejne
pozycje obronne. Wobec groźby szybkiego zajęcia przez Niemców przepraw
przez rzekę Brdę i odcięcia jednostek Armii "Pomorze", dowódca Grupy Operacyjnej "Czersk", gen. Stanisław Grzmot-Skotnicki
wydał po południu rozkaz dla 18 p. uł. przeprowadzenia natychmiastowego
przeciwnatarcia na oddziały niemieckie przemieszczające się drogą
Chojnice-Rytel.
Manewr ten miał umożliwić odwrót oddziałów polskich broniących rejonu
Chojnic za Brdę i powstrzymanie przeciwnika na tym kierunku...]
W ostatnią niedzielę miałam ogromna przyjemność oglądania po raz pierwszy
rekonstrukcji szarży ułanów.
Wspaniale przygotowane widowisko,wielkie zaangażowanie aktorów
a także wojska.
Wszystko to sprawiało, że człowiek przynajmniej próbuje wyobrazić sobie, jak to było....wtedy, gdy za ojczyznę się ginęło. Razem ze swym kompanem koniem.
Niesamowite zdjęcia, aż ciarki przechodzą, brak mi słów....
OdpowiedzUsuńDokładnie, przechodziły...zwłaszcza przy wybuchach.
OdpowiedzUsuńLekcja historii pierwsza klasa, poza tym ze siwki były pozaregulaminowe ;-)
OdpowiedzUsuńZgadza się. Ale bardzo trudno jest znaleźć taka liczbę gniadych. Prywatne osoby brały udział i angażowali swoje prywatne konie.
OdpowiedzUsuńTak wiem, mamy w Tarnowie swoją własną grupę rekonstrukcyjna kawalerii. Szkoda ze nie stać mnie na konia, bo bym się przyłączył.
OdpowiedzUsuń